WBSSN: Dziękuję za miodowe słowa, czy są jakieś pytania dzisiaj?
Myong Oh Su Nim mówiła o tej jednej WIELKIEJ RZECZY. Moje pytanie brzmi: Co jest tą Rzeczą? Pytam Cię Myong Oh Su Nim, co jest tą Rzeczą?
MOSN: Ty już rozumiesz.
Ale pytam Ciebie.
MOSN: Wyręczyłeś mnie z mojej pracy.
Może rozumiem, może nie rozumiem, ale co Ty rozumiesz? [śmiech]
MOSN: [Uderzenie w podłogę]
Tylko to?
MOSN: Czego jeszcze chcesz?
Dziękuję za Twoje nauczanie.
WBSSN: Więcej pytań?
Chciałam zapytać o śmierć. Ostatnio paru moich przyjaciół odeszło i jedna z tych osób odeszła nawet na moich rękach, uświadomiłam sobie że nie jestem przygotowana na pomoc umierającym ludziom, a sama jestem w wieku w którym śmierć może przyjść w każdej chwili?
WBSSN: Nieraz opowiadałem tutaj taką historię. Był w miasteczku w Polsce rabin, który codziennie miał bardzo ścisły plan dnia. Robił dokładnie to samo, o tej samej porze, a więc codziennie o tej samej porze opuszczał dom, szedł tą samą trasą przez główny rynek do synagogi gdzie była mała szkółka i tam studiował święte księgi. Ale pewnego razu, gdy przechodził przez rynek. zaczepił go policjant i zapytał: Rabbi, dokąd idziesz? Rabbi wtedy odpowiedział: “Kto to wie?” Więc policjant, który znał Rabina, zaśmiał się: “Ha ha ha. Bardzo śmieszne Rabbi, przecież wszyscy wiemy, że idziesz do szkółki przy synagodze by się uczyć.” Ale Rabin znowu odpowiedział: “Kto to wie?”. Tym razem policjant trochę się zdenerwował i podniósł głos: “Jak to? 20 lat pracuję w tym mieście. Codziennie o tej porze idziesz do synagogi!” Ale rabin znowu powiedział “Kto to wie?” Więc tym razem policjant się wściekł. Poczuł, że to go obraża i zaaresztował rabina. W momencie, kiedy zamykał rabina w miejskim więzieniu rabin powiedział mu: “A widzisz, mówiłem ci: Kto to wie?”
Tak samo z naszym życiem: Kiedy umrzemy? – Nie wiemy. W każdej chwili, jak powiedziałaś, może się to stać. To znaczy, że ten moment jest bardzo ważny. Myślenie o śmierci nic ci nie pomoże. Jeżeli myślisz o śmierci: jak to będzie, jak sobie z tym poradzisz, w tym momencie tracisz chwilę obecną, tej chwili już nigdy nie odzyskasz. śmierć przyjdzie, nie martw się. Poznasz ją. Nie trzeba jej unikać, ani się śpieszyć. Po prostu wróć do tego momentu: co to jest? OK? Jeżeli osiągniesz ten moment, będziesz także mogła pomóc innym. OK? Więcej pytań?
Mówi się, że każdy może praktykować Zen. A jeżeli ktoś jest chory na schizofrenię. Szczególnie w aspekcie przepływu energii?
WBSSN: Wszyscy nie są w stanie praktykować Zen. Nawet wśród studentów Zen. Wielu nie jest w stanie praktykować Zen. Kiedy ja zaczynałem praktykę też nie byłem w stanie praktykować Zen. Lubiłem Zen, ale nie potrafiłem praktykować, ale z praktyką jest tak, że cokolwiek robimy, próbujemy, próbujemy, próbujemy, wtedy umiemy, jeżeli człowiek ze schizofrenią potrafi próbować i utrzymać ten próbujący umysł wtedy może praktykować Zen, kiedyś będzie mógł to robić. Tu w Polsce ktoś mnie nauczył, że się mówi: Praktyka czyni mistrza. Również dla człowieka ze schizofrenią jest to możliwe.
Mam jeszcze pytanie pomocnicze: Czy nie ma w praktyce Zen niebezpieczeństwa, czy w ogóle praktyka Zen może zaszkodzić komuś?
WBSSN: Właściwa praktyka Zen nie jest w stanie zaszkodzić, ale jest możliwe, że ktoś niewłaściwie praktykuje, a więc na przykład ktoś czegoś oczekuje, albo ktoś jest przywiązany do czegoś. Wtedy jest możliwe zrobienie sobie krzywdy. Ale to nie jest coś, co jest właściwe jedynie praktyce Zen. Tak samo jest w całym naszym życiu. Jeżeli ktoś jest do czegoś przywiązany, zawsze to przyniesie pewne nieprzyjemne konsekwencje, Zen nie jest niczym specjalnym i to samo odnosi się do praktyki.
O co chodzi z myśleniem ,bo jest takie powiedzenie: “zanim coś zrobisz pomyśl trzy razy”?
WBSSN: Wiesz, w Azji w dawnym czasie była taki zawód – Samuraj. Jeżeli jesteś Samurajem, pomyślisz trzy razy – to już jest za późno, a więc lepiej nie myśleć. OK? Tylko rób to.
Podczas rozmowy osobistej dostałem Kongan. Jak powinienem nad nim pracować, czy powinienem medytować nad nim?
WBSSN: Nie trzymaj konganu w umyśle, OK? Kongan już jest w twojej świadomości. Ja zawsze mówię, że kongan jest jak wirus komputerowy, więc gdy opuszczasz pokój rozmów, tylko wróć do “nie wiem”, “czym jestem? OK? Nie myśl o konganie, Ten kongan już jest w twojej świadomości. Już pracuje. Zjada twój umysł. Pewnego dnia zupełnie zje. Wtedy umysł znika. To jest praktyka z konganem.
Jesteś człowiekiem interesu. Jak sobie radzisz z ludźmi, którzy prowadzą brudne interesy i chcą cię oszukać?
WBSSN: Tak. Jeżeli ktoś chce cię oszukać jeden raz, bardzo łatwo jest to zrobić. Jeżeli wiem, że ktoś chce mnie oszukać, nie robię z tą osobą żadnych układów. Drugi raz jest już trudniej, muszę się przyznać, że nieraz byłem oszukany, ale ludzie, którzy mnie oszukali też na tym tracą, bo tylko raz mogą to zrobić. Po tym nic już się nie dzieje, a paru z nich jest w więzieniu – Kyol Che. Specjalne Kyol Che. Ha ha ha.
Mówiłeś o wirusie komputerowym. Czy jest jakiś program, który wzmaga działanie tego wirusa?
WBSSN: O tak! Oczywiście! Nazwą tego programu jest Kyol Che. Tutaj było powiedziane, że przez ostatnie trzy miesiące ludzie mocno praktykowali. I jak to zwykle bywa, z zewnątrz to bardzo pięknie wygląda. Zawsze każdy wygląda jak Budda siedząc w Sali Dharmy. Ale ci, którzy siedzieli tu przez trzy miesiące wiedzą dobrze, że to, co się dzieje wewnątrz, wygląda trochę inaczej. Nieraz pojawiają się wątpliwości: Co tu robię? Po co tu przyszedłem? Szczególnie jak nogi czy plecy bardzo bolą. Mam taką małą historię z tradycji Koreańskiej. Właśnie o wątpliwościach. Był w klasztorze koreańskim taki bardzo dobry młody mnich. Ciągle był zdecydowany być mnichem, ale miał czasami wątpliwości, czy to rzeczywiście jest dobra droga. Pewnego dnia, kiedy siedział w bibliotece i studiował jakąś Sutrę, drzwi się otworzyły i weszła piękna młoda kobieta. Weszła i zobaczyła, że mnich siedzi i się uczy. Powiedziała: “Och przepraszam, Sunim” i wyszła. Ona wyszła, zniknęła, ale nie zniknęła w jego umyśle. Nie mógł zapomnieć: Taka twarz. Uff. Pojawiło się uczucie. Patrzył się na sutrę, ale widział przed sobą tylko jej twarz. Później poszedł spać, ale nie mógł zasnąć, tylko widział jej twarz, następnie dowiedział się od ludzi, że ta młoda kobieta to osoba, która za kilka dni ma wziąć ślub w tej świątyni. Po prostu rodzina przyszła do świątyni żeby ustalić sprawy dotyczące ceremonii. Kobieta miała wziąć ślub z synem jednej z najpotężniejszych rodzin w Korei, rodziny królewskiej. Mnich był zdruzgotany. Ciągle nie mógł jej zapomnieć. Parę dni minęło. Był w tej samej bibliotece. Ta sama młoda kobieta znowu się pojawiła i powiedziała “Przepraszam Sunim, czy mogę porozmawiać z tobą przez moment?” Powiedział: “Naturalnie!” Ta młoda kobieta powiedziała: “Kilka dni temu niechcący, przez pomyłkę weszłam tu do biblioteki i gdy zobaczyłam ciebie Sunim, od tego czasu nie mogę o tobie zapomnieć. Jutro ma być mój ślub, ale muszę Ci powiedzieć, że zakochałam się w tobie.” Ten mnich zrobił wielkie oczy. Popatrzył na nią i powiedział: “Ty kochasz mnie? Ja też! Ja kocham Ciebie!” Był bardzo szczęśliwy. Co więc teraz zrobić? Jutro ma być ślub. Wtedy kobieta powiedziała: “Ja chcę być z Tobą, więc powinniśmy opuścić to miejsce razem i uciec. Mój narzeczony jest bardzo potężny. Jeżeli się dowie, zabije nas.” Jeszcze tego wieczoru spotkali się razem przy bramie świątyni, było już ciemno. Mnich był już w świeckim ubraniu. Ona miała przy sobie trochę pieniędzy, trochę rzeczy i razem ruszyli w drogę. Droga była daleka, było ciężko, ale bardzo się kochali, więc bardzo byli szczęśliwi. Poszli daleko, daleko od tej świątyni. Znaleźli małą wioskę i tam kupili kawałek ziemi i po prostu postanowili żyć jako wieśniacy. Nie byli przyzwyczajeni do tego życia, więc było im bardzo ciężko, ale to nie było ważne, ponieważ bardzo się kochali. Naturalnie z czasem pojawiło się dziecko, po jakimś czasie pojawiło się drugie dziecko. Wtedy dowiedzieli się, że urzędnicy rządowi szukają młodych ludzi o ich wyglądzie. Musieli zostawić wszystko co mieli, zabrać dzieci i uciekać. To była wielka tragedia. Nie zaszkodziło im to jednak, ponieważ bardzo się kochali. Tworzyli kochającą rodzinę, więc nadal byli bardzo szczęśliwi. Tym razem poszli naprawdę najdalej jak tylko mogli. Zajęli kawałek ziemi, który nie był zbyt dobry dla rolnictwa. Życie ich było bardzo biedne, ponieważ zbyt dużo z tej ziemi nie mogli uzyskać, ale ciągle się kochali, więc byli szczęśliwi. Ale i tu przyszła wiadomość, że ktoś szuka ludzi takich jak oni. Szukali ludzi z dwójką dzieci. Tym razem porozmawiali ze sobą i zrozumieli, że muszą się rozdzielić, ponieważ urzędnicy szukają całej rodziny. Matka wzięła jedno dziecko, ojciec wziął drugie dziecko i się rozstali. Było bardzo dużo cierpienia, już nie byli razem, każdy szedł swoją drogą, ex-mnich był z dzieckiem, nie wiedział co się dzieje z drugim dzieckiem, nie wiedział co się dzieje z żoną, bardzo, bardzo cierpiał. Po drodze też nie było ciekawie, bez pieniędzy bardzo trudno utrzymać dziecko. Martwił się, co żona robi z drugim dzieckiem, jak sobie radzi, pojawiło się bardzo dużo cierpienia, jego cierpienie rosło i rosło. Nagle wielki grzmot. Mnich obudził się w bibliotece już bez żadnych wątpliwości. Czego i wam też życzę.
To znaczy lepiej zostać mnichem niż mieć rodzinę?
WBSSN: To znaczy lepiej nie mieć wątpliwości , a jak masz wątpliwości, niech to będzie wielka wątpliwość, OK?
Mówiłeś, że jak ktoś próbuje cię oszukać to nie robisz z nim interesów, a jeśli np. musisz spotykać się z ludźmi, którzy nieustannie próbują cię oszukać np. ktoś z twojej rodziny?
WBSSN: To odpowiedz “Dzień dobry”, “Jak się masz?” To wszystko. Jak się bardzo boisz, to przyjdź na spotkanie bez portfela. Kiedy prowadziłem swoją działalność zarobkową nieraz spotykałem się z nieuczciwymi ludźmi, np. będąc na Litwie, miałem taką ofertę pracy od pewnego Rosjanina by robić coś co właściwie nie jest legalne. Dla mnie było jasne, że nie tylko chce mnie w to wkręcić, ale chce tak zrobić, by później móc tego użyć, więc po prostu bardzo grzecznie odmówiłem. To się zdarza, nieraz spotykasz się z takimi ludźmi, bądź grzeczny. Nie musisz nic z nimi robić.
Jakie interesy prowadzisz SSN?
WBSSN: Najlepszy interes to interes Zen, pieniądze nie są takie dobre, ale interesy są dobre.
Nieraz ludzi zastanawia w tej praktyce, czy to w ogóle jest coś praktycznego, np. moi rodzice, kiedy jeszcze żyli, to nieraz się martwili, “Co ty robisz ze swoim życiem? Co ci to da?”. Ale praktyka Zen jest bardzo praktyczna i to na wielu poziomach. Naturalnie możemy mówić jak pożyteczny jest dla wszystkich czysty umysł, ale są aspekty praktyki, o których nie myślimy, że są użyteczne, tak jak np. walka dharmy. Myślimy, że to tylko rozgrywa się w pokoju rozmów. To nieprawda, w naszym życiu codziennym też możemy jej użyć.
Mam taką historyjkę. W miasteczku na głównym rynku ktoś otworzył sklep ze zwierzętami i codziennie przed drzwiami wystawiał klatkę z piękną papugą, pewnego dnia jeden policjant szedł spacerem przez rynek i zobaczył nowy sklep ze zwierzętami, O!, piękna papuga. On patrzy na tę papugę, papuga patrzy na niego, przechodzi, idzie dalej i nagle słyszy, że ktoś woła:
– Ej, niebieski !!!!!!
Policjant ogląda się za siebie i widzi, że nikogo nie ma, ale patrzy na papugę, a papuga mówi do niego:
– Jesteś głupi !!!!!!
Trochę oszołomiony, trochę zły idzie dalej. Następnego dnia znowu przechodzi tą trasą, patrzy na papugę, papuga patrzy się na niego, przechodzi trochę już napięty, i znowu słyszy:
– Ej, niebieski !!!!!!!!
Obraca się, a papuga mówi.
– Jesteś głupi !!!!!!!!!
Policjant jest wściekły, tym razem wraca z powrotem do sklepu woła właściciela i mówi:
– Jeżeli jeszcze raz ta papuga powie, że jestem głupi, to tak zrobię że ten sklep będzie zamknięty i nigdy nie uda ci się otworzyć sklepu w tym mieście. Właściciel przeprosił i obiecał, że papuga nigdy więcej nie powie, że jest głupi. Następnego dnia policjant znowu szedł tą trasą, patrzy na papugę, papuga patrzy się na niego, przechodzi tuż obok, napięcie wzrasta. Znów słyszy:
– Ej, niebieski !!!!!!!!
Wściekły obraca się, a papuga mówi:
– Ty już rozumiesz !!!!!!!!
Ja nie wiem skąd DSSN wziął “Ty już rozumiesz” podejrzewam, że nauczył się od Ko Bong SN, ale może Ko Bong SN spotkał tę papugę, w każdym razie sami widzicie, jak walka dharmy może być użyteczna. W tej praktyce każdy może znaleźć jakiś skarb, ten skarb może pomóc waszemu życiu, nie tylko waszemu życiu, ale ten skarb może wam pozwolić pomóc wielu innym .W tym świecie wszystko jest coraz szybsze i szybsze to znaczy, że nawet mały błąd może spowodować duże problemy, więc nasza praktyka jest naprawdę bardzo istotna. Mam nadzieję, że każdy z was osiągnie swój skarb i w przyszłości pomoże nam wszystkim. Dziękuję za waszą uwagę i życzę miłego dnia.